Panika związana z wydarzeniami za naszą wschodnią granicą i zagrożeniem, jakie stwarza Putin, odbiła się na zachowaniu Polaków. Widząc spadające w Ukrainie bomby, ludzi uciekających przed ostrzałem, wizualizujemy sobie nas i nasze rodziny, które także mogą być zmuszone do ucieczki. Nie tylko ustawiliśmy się w kolejkach do bankomatów, aby wyposażyć się w gotówkę, ale też rzuciliśmy się masowo wymieniać złotówki na nieco twardsze waluty. Czy ma to sens i jak robić to bezpiecznie?
Dywersyfikacja koszyka walut celem Polaków
Niezależnie od sytuacji jaka jest na świecie, zawsze warto różnicować swój portfel i cześć naszych oszczędności trzymać w walutach obcych. Rzecz jasna, główna składnik portfela powinny stanowić złotówki (waluta, w której większość z nas zarabia), bo to w Polsce żyjemy i robimy zakupy. Tylko wróg naszych oszczędności to także sięgająca dziś 11% inflacja w 2022 roku, a pewną metodą zabezpieczenia przed nią naszych pieniędzy jest trzymanie oszczędności w walutach nieco stabilniejszych.
Nie od dziś za bezpieczne przystanie uchodzą:
- dolar amerykański,
- funt szterling,
- frank szwajcarski,
- a także euro.
Dla przypomnienia dolar to chyba najbardziej uniwersalna waluta świata i zabezpieczenie ponad 50% kapitału w bankach centralnych.
Tradycyjna wymiana walut w kantorach
Kantor, taki zwykły, w którym mamy kontakt z pracownikiem to najbardziej tradycyjny sposób wymiany walut, który jest o tyle korzystny, że od razu dostajemy do ręki papierowe pieniądze. Ryzyko oszustwa jest minimalne, obowiązujący kurs zawsze jest dobrze widoczny, a w Polsce kantory nie pobierają dodatkowej prowizji od transakcji.
Co więcej, kontakt „twarzą w twarz” daje nam możliwość negocjacji kursu. Zwolnienie z prowizji wcale nie jest oczywiste i zanim np. w trakcie wakacji wymienimy walutę, sprawdźmy, czy kantor takowej nie pobiera.
Kupowanie dolarów i funtów w banku
Złotówki możemy wymienić także w banku. W tym przypadku korzystne jest założenie konta walutowego. W ten sposób, w jednym banku, będziemy mieć rachunek, prowadzony w złotówkach i kolejny np. dolarowy czy euro. Oczywiście nikt nas do niczego nie zmusza i rachunków walutowych możemy mieć kilka, każdy dedykowany innej walucie.
Co więcej, w większości przypadków „podepniemy” do kont walutowych naszą zwykłą kartę bankomatową. W ten sposób, płacąc nią za granicą, unikamy przewalutowania. Możemy też kupować waluty w bankowym kantorze, a zlecenie realizowane jest błyskawicznie. Tylko banki mają spore spready, co sprawia, że na kupowanej w ten sposób jednostce możemy sporo przepłacić. Jednak jak pokazuje praktyka, nie wszędzie są one wysokie – vide: mBank.
Kantor internetowy
Kantor tradycyjny zazwyczaj pracuje w określonych godzinach, w dobie cyfryzacji bywa, że korzystniejsze jest skorzystanie z całodobowego kantoru internetowego. Zwłaszcza że spready (różnice między kursem zakupu a sprzedaży) są zazwyczaj niskie i transakcja jest zwyczajnie opłacalna. Konieczne jest oczywiście posiadanie rachunku bankowego w określone walucie, bo wymienione pieniądze muszą wpłynąć na jakieś konto. Rejestracja zajmuje chwilę, ale warto skorzystać z jednego z kantorów internetowych, np. z tego rankingu: https://darmopozyczka.pl/wymiana-walut-online-ranking-kantorow-internetowych-opinie.
Zanim wymienimy pieniądze sprawdźmy, czy wybrany kantor ma licencję Komisji Nadzoru Finansowego wydawaną instytucją płatniczym i czy jest nadzorowany przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. To daje nam gwarancje uczciwości i potwierdza, że kantor nie pierze brudnych pieniędzy. Ważne są także zabezpieczenia transakcji takie jak:
- potwierdzenie podania danych i
- podwójna autoryzacja transakcji.
Systematyczność
Idealny sposób na lokowanie swoich oszczędności w waluty to systematyczna wymiana np. raz w miesiącu ściśle określonej kwoty. W ten sposób zyskujemy pewność, że nie stracimy i wyśrodkujemy cenę. Zapewne będzie miesiąc, gdy będzie nieco drożej, ale będzie i taki, gdy będzie taniej. Ta metoda, realizowana cierpliwie i regularnie z czasem da na pewno dobry rezultat.